Austriacka Izba Pracowników (AK) chce dalszych ograniczeń rynku pracy
Nienotowana w powojennej historii Austrii rekordowa liczba osób pozostających bez pracy, dodatkowo wzmacniana dużym wzrostem liczby emigrantów napierających także na rynek pracy, powodują zaostrzenie stanowiska zarówno władz jak i części organizacji w kwestii przyjmowania na rynek pracowników z innych krajów UE, a zwłaszcza z Europy Wschodniej.
O ile szef kraju związkowego Burgenland Hans Nissel z Austriackiej Partii Socjalistycznej postuluje całkowite zamknięcie miejscowego rynku pracy dla zagranicznych pracowników w branżach zagrożonych niskimi płacami (billiglohnbedrohte Branchen), prezydent Izby Pracowników jest bardziej powściągliwy i nie chce oficjalnie zająć stanowiska w tej sprawie, chociaż funkcjonująca aktualnie dyrektywa dot. delegowania pracowników w ramach Unii Europejskiej jest dla niego solą w oku.
Prezydent Izby Rudolf Kaske oświadczył, że liczba delegowanych do Austrii pracowników z innych krajów Unii Europejskiej wzrosła ze 106 000 w 2014 r. do 134 000 w 2015 r. i jeszcze bardziej zaostrzyła sytuację na rynku pracy. Liczba delegowanych Austriaków w ramach UE wyniosła 48,8 tys. Kaske powtórzył swoje wcześniejsze żądania ostrzejszych kontroli przeciw oszustwom socjalnym oraz likwidacji luk w dyrektywie dotyczącej delegowania pracowników tj. przeforsowaniu działań przeciwko dumpingowi płacowemu i socjalnemu. Liczba funkcjonariuszy policji finansowej musi zostać, jego zdaniem, powiększona z 500 do 1000 urzędników państwowych.
Zdaniem Kaske „ my –w równiej mierze polityka i gospodarka – zwalczanie bezrobocia musimy zadeklarować, jako najwyższy cel”. W marcu 2016 r. w Austrii było bezrobotnych 438 000 osób, co trzecia raz w roku pozostawała bez pracy. Przyczynami takiego stanu rzeczy, zdaniem prezydenta Izby Pracowników, jest coraz większa liczba pracujących kobiet, wzrost wieku przechodzenia na emeryturę oraz uchodźcy, przy czym „owym 90 000, którzy przybyli w ubiegłym roku, musimy zaoferować szansę”.
Izba Pracowników stawia sobie za cel zmniejszenie liczby bezrobotnych o 100 000 osób do 2020 r., co przyniesie ok. 3,3 mld euro oszczędności. Aby to zrealizować, należy działać równolegle na różnych frontach. Z jednej strony potrzebne jest zwiększenie inwestycji publicznych, z drugiej „sensowne formy ograniczenia oferty wobec siły roboczej”. Rozumie się przez to zahamowanie zatrudnienia cudzoziemców, skracanie czasu pracy m.in. poprzez rozszerzenie opcji wolnego czasu w zbiorowych układach pracy, bądź też szósty tydzień urlopu. Przyniosłoby to zmniejszenie zapotrzebowania na ok. 30 000 miejsc pracy, w przeliczeniu na pełne etaty.
Przewodniczący kraju związkowego Burgerland Hans Niessl rządzący w koalicji z nacjonalistyczną FPÖ propaguje wprowadzenie na szczeblu państwowym (federalnym) klauzuli ochronnej dla wzmocnienia pozycji pracowników. Aktualna dyrektywa unijna w sprawie delegowania pracowników prowadzi do zniekształcenia/fałszowania konkurencji jak również do dumpingu socjalnego i płacowego, jeśli wobec pracowników zagranicznych stosowany jest zbiorowy układ pracy z kraju delegowania. Podczas gdy w ościennych krajach w branży budowlanej układ określa min. płacę na 400 euro, to w Austrii jest ona trzykrotnie wyższa. Niessl opowiada się ponadto za ograniczeniem dodatków socjalnych, które otrzymują rodziny osób mieszkających i pracujących w Austrii.
Coraz bardziej słyszalne głosy rewizji dotychczasowego unormowania delegowania pracowników w ramach dyrektywy UE pozwalają przypuszczać, że Austria będzie chciała najprawdopodobniej poprzeć inicjatywy innych krajów w tym przedmiocie.
Źródło: WPHI Wiedeń (austria.trade.gov.pl)
Fot: własność redakcji